Polacy nie chcą węgla, tylko OZE

75 proc. Polaków uważa kwestię zmiany klimatu za ważną. Niemal tyle samo, bo 69 proc., opowiada się za odejściem Polski od produkcji energii z węgla do 2030 roku. Propozycje rządu dotyczące polityki energetycznej kraju wysuwane w przededniu konferencji klimatycznej COP24 są sprzeczne z oczekiwaniami obywateli oraz rekomendacjami naukowców, którzy podkreślają potrzebę szybkiego odejścia od spalania węgla w celu opanowania kryzysu klimatycznego.

Według wyników badań przeprowadzonych przez Europejski Bank Inwestycyjny (EBI) aż 75 proc. Polaków przejmuje się zmianą klimatu, a 40 proc. zauważa, że już teraz zmiana klimatu jest zagrożeniem. Z kolei badanie Kantar przeprowadzone w listopadzie br. na reprezentatywnej próbie Polaków pokazało, że aż 69 proc. Polaków chce odejścia od węgla w Polsce do 2030 r. i przejścia na odnawialne źródła energii.

Nauka mówi wyraźnie, że aby zapobiec destabilizacji klimatu musimy powstrzymać wzrost średniej globalnej temperatury maksymalnie na poziomie 1,5 stopnia Celsjusza. Opublikowany na początku października br. Raport Międzyrządowego Zespołu ds. Zmiany Klimatu (IPCC) nie pozostawia tu żadnych wątpliwości. Polska, w ramach porozumienia paryskiego, zobowiązała się dążyć do tego celu. Aby go osiągnąć w naszym kraju i innych państwach OECD, musimy odejść od spalania węgla w energetyce do 2030 r.

Tymczasem ministerstwo energii w ubiegłym tygodniu przedłożyło do konsultacji projekt polityki energetycznej Polski do 2040 r., który ignoruje zagrożenia i wyzwania wynikające z kryzysu klimatycznego. Zakłada m.in., że w 2030 r. wciąż 60 proc. energii elektrycznej produkowane będzie w Polsce z węgla, a w połowie lat trzydziestych niemal zupełnie zniknie z Polski energia wiatrowa produkowana na lądzie. To o tyle absurdalne, że już teraz koszt produkcji energii w nowych elektrowniach wiatrowych w Polsce jest o ponad połowę niższy od kosztów energii wytwarzanej przez elektrownie węglowe.

Projekt dowodzi, że minister Krzysztof Tchórzewski kompletnie nie rozumie zmian, jakie w szybkim tempie zachodzą obecnie w światowej energetyce, a także nie liczy się z głosem obywateli oraz przedstawicieli świata nauki.