Wspólnota mieszkaniowa ze Szczecina przykładem jak inwestować w OZE

Do niedawna niewielka wspólnota mieszkaniowa ze Szczecina niczym nie wyróżniała się spośród podobnych podmiotów. Jednak od kiedy jej menadżerami zostali dwaj ambitni i progresywni zarządcy – Pan Krzysztof Stasiewicz i Pan Piotr Brzuszkiewicz – o efektach ich działań mogła dowiedzieć się cała Polska, a zwłaszcza ci, którym na sercu leży czyste środowisko oraz niezależność energetyczna. Zarząd wspólnoty podjął decyzję o rozpoczęciu prac nad inwestycją polegającą na budowie dachowej elektrowni fotowoltaicznej wytwarzającej prąd do zasilania części wspólnych 85 lokalowego budynku tj. oświetlenia klatek, terenu zewnętrznego, podziemnego parkingu, pracy wind oraz zasilania instalacji ogrzewania, klimatyzacji i wentylacji.

Pierwszym krokiem było przekonanie mieszkańców do poparcia tego pomysłu.
„Rozpoczęliśmy akcję informacyjną wśród współwłaścicieli wspólnoty poprzez osobiste spotkania i prezentacje ogólnodostępnych materiałów dotyczących OZE. Wymagało to zaangażowania oraz poświecenia dużej ilości czasu. Część mieszkańców nie kryła swych obaw, czy wątpliwości. Rozmowy, podczas których  pokazywaliśmy członkom wspólnoty istotę działania takiej elektrowni, zaprocentowały podjęciem uchwały, co pozwoliło zarządowi przejść do wyboru projektu, wykonawcy i systemu dofinansowania.” – opowiada Pan Krzysztof Stasiewicz.

Od początku zastanawiano się nad źródłem finansowania tej inwestycji. Ponieważ budynek, na którym miała zostać zainstalowana elektrownia, jest stosunkowo nowy, liczy dopiero ok.10 lat, wspólnota nie dysponuje środkami własnymi gromadzonymi z funduszu remontowego.

„Nasz początkowy zamysł, aby skorzystać ze środków RPO nie znalazł oparcia w analizie możliwości zdobycia tegoż dofinansowania. Dla takich podmiotów jak wspólnoty, środki z RPO są poza zasięgiem. Po oszacowaniu kryteriów i przyjęciu wstępnej punktacji programu umożliwiającej przejście do następnego etapu, otrzymaliśmy tylko prawdopodobieństwo uzyskania pozycjonowania na liście rezerwowej do wypłaty środków. Zdecydowanie RPO jest kierowane do większych podmiotów, niż małe czy średnie wspólnoty. Na szczęście „Program Prosument” pozwolił na realizacje zamierzonego celu”. – dodaje Pan Piotr Brzuszkiewicz.

Jeszcze zanim na dachu zainstalowano pierwsze panele PV, dokonano szczegółowej analizy zużycia energii elektrycznej, by właściwie dobrać moc instalacji. Roczna konsumpcja energii przez budynek wspólnoty sięga 22 MWh. Na pewno korzystne okazały się wcześniejsze inwestycje w montaż oświetlenia LED z czujnikami ruchu na klatkach schodowych, garażowisku i terenie zewnętrznym. Dokonano również modernizacji elektrycznych obwodów administracyjnych, tworząc jeden system zasilany z instalacji fotowoltaicznej o mocy 24kW. Instalację uruchomiono w ostatnich dniach grudnia 2016 r., a w pierwszym półroczu wyprodukowała 13,6 MWh energii elektrycznej.

Zgodnie z polskim prawem prosument, czyli producent i konsument energii elektrycznej zarazem, w pierwszej kolejności powinien zużyć wytworzoną przez siebie energię na potrzeby własne, dopiero nadwyżka wyprodukowanej energii zostaje niejako „zmagazynowana” w sieci operatora, w tym wypadku jest nim Enea Operator, który dostarcza prosumentowi licznik dwukierunkowy. Następnie energia ta zostaje prosumentowi zwrócona w następnym okresie rozliczeniowym w relacji 0,7 kWh za każdą wprowadzoną do sieci 1 kWh (w przypadku instalacji o mocy powyżej 10kW i mniejszej niż 40kW ).

W chwili obecnej Zarząd Wspólnoty Mieszkaniowej „Pszczelna” czeka na pierwsze rozliczenie, które pokaże, czy dysponuje nadwyżkami możliwymi do skonsumowania w roku 2018. Jeśli okaże się, że tak, zarządcy już mają plan, by wymienić grzejniki w klatkach schodowych na elektryczne i tym samym spożytkować nadwyżki wyprodukowanej energii jednocześnie obniżając swoim mieszkańcom rachunki za ogrzewanie.

Niestety polskie prawo nie pozwala na rozdysponowanie nadwyżek w produkcji energii elektrycznej na indywidualne lokale mieszkańców wspólnoty. Zwiększyłoby to poziom autokonsumpcji, a co za tym idzie także korzyści ekonomiczne z inwestycji. Jak na razie lokator, który chciałby użytkować energię ze słońca musi sam zatroszczyć się o budowę własnej instalacji fotowoltaicznej. Może w tym celu spożytkować przestrzeń na swym tarasie (o ile go posiada), balkonie, bądź przynależnej mu części wspólnej dachu. Procedura niełatwa, ale nie niemożliwa, o czym świadczy przykład Pana Radosława Wrońskiego, mieszkańca Krakowa, który z własnych środków sfinansował budowę instalacji fotowoltaicznej, którą zlokalizował na dachu budynku wspólnoty, w której mieszka.

Ważną częścią opisanego projektu jest jego aspekt edukacyjny. Mieszkańcy mogą na bieżąco monitorować produkcję energii ze słońca za pomocą ogólnodostępnej aplikacji. Natomiast sąsiedzi i przechodnie mogą zapoznać się z wynikami pracy solarnej elektrowni obserwując elektroniczną tablicę informacyjną zamontowaną na elewacji budynku. W planach przedstawicieli wspólnoty jest także zorganizowanie wycieczek pokazowych dla pobliskich placówek edukacyjnych oraz promocja tego typu rozwiązań na różnego rodzaju panelach, seminariach i warsztatach dotyczących wykorzystywania odnawialnych źródeł energii.

W chwili obecnej wspólnota „Pszczelna” ma kilku naśladowców, chociażby wrocławską wspólnotę, która uruchomiła jak dotychczas największą prosumencką elektrownię fotowoltaiczną zlokalizowaną na 35 dachach wieżowców. W samym tylko Szczecinie, dzięki „Programowi Prosument”, trzy inne spółdzielnie wzbogacą się o instalacje fotowoltaiczne o łącznej mocy 800 kW, z czego skorzysta ok. 12 tys. mieszkańców i oczywiście środowisko.

Połowa wszystkich funduszy prosumenckich, jakie trafiły do polskich regionów ulokowane zostały na Pomorzu Zachodnim. To robi ogromne wrażenie i pokazuje, że Fundusz w naszym województwie zainwestował w dobry produkt, solidną promocję i należytą dostępność dla obywatela. Ponadto te 1100 inwestycji w ramach „Programu Prosument” świadczy o wielkim zainteresowaniu ze strony naszych mieszkańców, którzy zarówno dbają o ekologię i chcą mieszkać w czystym i przyjaznym otoczeniu, ale także potrafią ekonomicznie analizować, bo wiedzą, że przedsięwzięcia tego typu potrafią się zwrócić” – przekonywał marszałek województwa Olgierd Geblewicz.