„Więcej problemów niż energii”- Wspólna Energia w Błoniu

– Najlepiej by było mieć własną sieć, ale na razie to science-fiction, bo stalibyśmy się konkurencją dla państwa; piętrzą się problemy techniczne, a nie jesteśmy nawet zarejestrowani – mówi Przemysław Kubicki, który próbuje powołać Spółdzielnię Energetyczną Wspólna Energia w Błoniu.

Błonie to 12 tys. miejscowość pod Warszawą. Gmina ma już duży teren pod inwestycję z wydanymi warunkami zabudowy. Spółdzielnia liczy trzech członków, reprezentujących lokalne instytucje: gminę Błonie, Ośrodek Zdrowia i Centrum Kultury. Docelowo spółdzielnia ma mieć instalację poniżej 2MW z magazynem energii, która w przyszłości posłuży do zasilania budynków publicznych czy oświetlenia ulicznego.

person using MacBook Pro

To ma być z założenia spółdzielnia należąca do gminy. Nie chcemy nikogo wciągać w coś, w czym sami nie mamy doświadczenia. Zależy nam też, żeby to gmina była właścicielem spółdzielni, więc jeśli będziemy ją poszerzać to tylko o instytucje publiczne – gminne i powiatowe – wskazuje Przemysław Kubicki, który powtórnie został wybrana do Rady Powiatu Warszawskiego Zachodniego.

Warunki Zabudowy zostały już wydane, kolejnym etapem będzie wystąpienie do PGE o warunki przyłączeniowe. Technologia idzie szybko do przodu, a nie chcemy inwestować w coś, co za chwilę będzie przestarzałe. Dlatego czekamy z dokładnym planem instalacji, aż zostaną zakończone etapy poprzedzające. Ale ma to być fotowoltaika z magazynem energii – podkreślił.

Kubicki podkreśla, że główną motywacją do powołania spółdzielni energetycznej była możliwość pozyskania dofinansowania przedsięwzięcia, obniżenie rachunków za prąd, a efekt środowiskowy to pozytywny dodatek. – W przekonaniu wielu osób, skoro produkcja prądu z węgla w Polsce odbywa się w Bełchatowie, czyli daleko, to nie ma to wielkiego wpływu na nasze najbliższe otoczenie. Nie znaleźlibyśmy więc zrozumienia dla wydania kilku milionów wyłącznie na walkę ze zmianami klimatu i poprawę jakości powietrza, mimo że farma fotowoltaiczna się do tego przyczyni, bo lepiej byłoby wydać te pieniądze na wymianę kopciuchów w naszej gminie – tłumaczy.

“Na razie to science-fiction”

Tu niestety jest wielki rozdźwięk między potrzebami lokalnymi i potrzebami globalnymi. W skali Polski niezbędna jest zielona energia, żeby powoli wygaszać energetykę węglową, czy w ogóle z paliw kopalnych – dodał. Największą obawy Kubicki wyraża w związku z przyłączeniem do sieci. – Nasze sieci są słabo przystosowane do inwestycji, którą planujemy. Boję się, że nie przyjmie naszych nadwyżek, dlatego decyzja o budowie magazynu energii. Najlepiej by było mieć własną sieć, ale na razie to science-fiction, gdyż to państwo odpowiada za bezpieczeństwo energetyczne i trochę dziwne by było, gdybyśmy konkurowali w tym z państwem – tłumaczy.